niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 6

Rozdział! Krótki, bo krótki- ale jest:)
Dziękuję za entuzjastyczne komentarze odnośnie miniaturki- z pewnością się ona pojawi, jednak dopiero za jakiś czas.
Przygotowuję ze znajomymi Szlachetną Paczkę i mam istne urwanie głowy. Oczywiście, jak to zwykle u mnie bywa- nie mogłoby być tak ładnie i pięknie.
Tak więc szukam, przeglądam i poruszam cały świat, a i tak pewnie będzie trzeba dokonać niemożliwego. No ale- najważnieszy będzie efekt.
Dysponuje któraś z Was może artykułami dla dwulatki i pampersami, które akurat są niepotrzebne i mieszka w okolicy Torunia lub Trójmiasta? :P:P:P

Co do notki- dedykacja dla Bellatrix:)


****************



- Granger! - irytujący głos napłynął niespodziewanie do uszu Hermiony.
Wywinęła oczami zrezygnowana. Nie mogłobyć gorzej.
- Witaj, Malfoy- powiedziała zrezygnowana.
- Co to było? – zaczął bez ogródek. - Wczoraj
Hermiona spojrzała na niego zaciekawiona i od razu wbrew woli dziewczyny negatywne nastawienie minęło, a pojawił się skądś uśmiech tryumfu.
- To w kawiarni? Widzisz, niektórzy biali mugole gardzą czarnoskórymi. Uważają ich za gorszy typ. 
Draco prychnął.
- Pojebane to wszystko! Mugole to kretyni.
- Och, kto jak kto powinien to zrozumieć- powiedziała melodyjnie.
- O czym ty do cholery mówisz! – Ślizgon zmarszczył brwi. – Mój najlepszy przyjaciel to Murzyn i zapewniam cię...
- Tak, wiem- przerwała Hermiona. – Ale...
- No więc nie pieprz głupot- zdenerwował się. – Bo dla twojej wiadomości, szlamo...
- O to mi chodzi! – dziewczyna uniosła głos. – Tak samo nieuzasadniona jest twoja nienawiść do mugolaków i mugoli jako ogółu...
- Jak śmiesz! – Dracon irytował się coraz bardziej. – To mugole wymyślają tak poronione pomysły! A szlamy to ich dzieciaki. To zupełnie inna sprawa...
- Nie, Malfoy! – podnisła głos. – To zupełnie to samo. Nie masz wpływu na to, w jakiej rodzinie się rodzisz, tak samo jak na to, jaki masz kolor skóry.
Draco Malfoy przez chwilę milczał, mierząc Hermionę wściekłym wzrokiem. Po chwili jednak odezwał się bardzo cicho i bardzo poważnie:
- Powiem ci to raz szlamo i nie zamierzam tego powtarzać. Nigdy więcejnie waż się tak mówić. Wracaj do twojego ukochanego świata, chociaż chyba nawet tu cię nie chcą, bo całymi dniami włuczysz się po dworze. Daj się komuś zabić. Zrób z sobą cokolwiek, ale znikaj z mojego świata. I raz na zawsze pogódź się z tym, że jesteś gorsza.
Przez chwilę ponownie nikt nic nie mówił.
W wielkich oczach Gryfonki pojawiły się łzy. To prawda, nie ruszały jej zwykle doczepki Ślizgona. Jednak ty mrazem bolało. Każdy ma jakiś limit wytrzymałości. Najgorsze jednak, że w słowach Malfoya Hermiona doszukała się ziarna prawdy. Rodzice zostali w domu dokładnie dwa i pół dnia. Potem wyjechali do Omanu (z cyklu wiedza bezużyteczna: Oman  to jedyne na świecie państwo na „o“ – dop. Autorki) jako do państwa intensywnie rozwijającego się, prowadzić szkolenie z nowoczesnych mediów interaktywnych. Następnie jechali na kolejną konferencję do Kanady, potem do Tokio, a na końcu Sydney. Dostaną jeden dzień w prezencie.  Tymczasem ona straciła dokładnie pięćdziesiąt sześć dni z rodzicami. Prosty rachunek.
- Gratuluję ci, Malfoy- powiedziała wolno. Pozwalając łzom spywa po policzkach – Teraz zachowałeś się jak prawdziwy arystokrata.
Chwilę później Ślizgon zorientował się, że jest sam .

***************

Draco Malfoy położył się dość wcześniej, a przynajmniej na tyle, by z pozycji horyzontalnej obserwować jak stopniowo zmieniają się cienie,rzucane przez zachodzące słońce, aż do czasu, gdy pokój zalał w miarę jednolity zmrok i tylko drobne światło księżyca przełamywało cichą ciemność nocy.
Mimo zmęczenia nie mógł zasnąć. Wciąż nie dawało mu spokoju dzisiejsze spotkanie z Granger.
Doprowadził ją do płaczu. Nie mógł zaprzeczyć, że czuł się dumny. Widok Hermiony, która nagle zdawała się mu być taka drobna i bezbronna, napawał go niejakim poczuciem wyższości, władzy i pewnością siebie.  Lubił to uczucie.
Ale...
No właśnie- istniało ale. Wciąż dźwieczały mu w uszach jej ciche słowa.
„Nie ma żadnej różnicy....“.
Bzdura, oczywiście, że była! On urodził się w szanowanej, czarodziejskiej rodzinie. Żeby być czarodziejem trzeba się nim urodzić. Proste. Logiczne. Jasne.
Ale...
„Kurwa“- zaklął szeptem.
Znał siebie zbyt dobrze. Wiedział, że to mu nie da spokoju.

***************

- Mamo... – zaczął Draco, wchoząc do salonu. – Ja.... Jak się czujesz? – wyjąkał.
Narcyza siedziała na bogato zdobionym fotelu dzierżąc w wypielęgnowanej dłoni kieliszk czerwonego wina. Gdy usłyszała syna podniosła wzrok znad czytanej książki.
- Draco! – uśmiechnęła się delikatnie. – Myślałam, że już się położyłeś...
- Tak. Tylko...- znów się zaciął. Cholera, teraz albo nigdy!
- Tak? – zachęcała matka.
- Ja...spotkałem dziś Granger. – wydusił w końcu. Narcyza nieznacznie zmarszczyła brwi. Paradoksalnie to go zachęciło. – I ona powiedziała mi, że to zachowanie, wczoraj, w kawiarni było spowodowane nienawiścią mugoli do Murzynów – wydusił w końcu.
Ku jeo zaskoczeniu na twarzy matki nie malowało się  zaskoczenie.
- Owszem, słyszałam o tym. Mugole zabijali się z powodu koloru skóry-skrzywiła się z obrzydzeniem.
Draco wytrzeszczył oczy.
- Skąd... Skąd wiesz?
- Och, z ciekawości zerknęłam o czym nam opowiadała ta twoja przemądrzała szlama- machnęła ręką. – Nic takiego.
- Przejęłaś się tym? - niedowierzał. Jego własna matka, arystokratka, pani Malfoy Mannor interesowała się tym, co gadała zwykła szlama!
- Nie Draco- zaprzeczyła Narcyza stanowczo. – Nie przejęłam się. Hermiona Granger jest wyjątkowo wygadaną dziewczyną. („Chyba przemądrzałą“- przeszło Draconowi przez myśl) Chciałam więc zorientować się w sytuacji . Do rzeczy jednak- lekko uniosła dłoń. – Co konretnie chciałeś mi powiedzie?
- Ja...ja... – na nowo zaczął się jąkać. – ZastanawiałemSięJakaJestRóżnicaMiędzyTraktowaniemTakCzarnychASzlam- wyrzucił z siebie w końcu.
Przez chwilę bał się, że będzie musiał się powtarzać. Nie byłby w stanie drugi raz wszystkiego powiezieć.
Patrzył ze strachem na Narcyzę, unoszącą zdumiona brwi. Już miał po prostu uciec jak małe dziecko, gdy matka odezwała się.
- Och, Draco... – wyszeptała. – Co ja mam ci powiedzieć?

7 komentarzy:

  1. Fajny rozdział :) Nie ważne że krótkie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. krótki rozdział wiec krótki komentarz :) fajna notka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie! Jak sama dobrze zauważyłaś jest to rozdział krótki, ale jaki fajny! Napisałabym jeszcze czemu kończysz w takim momencie? no ale nie chcę być wredna. Podoba mi się to, że opisałaś choć trochę co tam u Draco. :D Mimo, że rozdział krótki (powtarzam się) to jeszcze znalazło się miejsce na kłótnię tej cudnej dwójki.! Żal mi Miony, rodziców ciągle nie ma i musi się pałętać po ulicy i spotykać takiego dupka Malfoya i jeszcze jak już mówię-piszę o Hermionie. Znowu jest mi jej żal ten gad doprowadził ją do łez! O! Niech Draco ma teraz wyrzuty sumienia chociaż ktoś tak nie czuły może mieć coś takiego? Dobra.. to chyba tyle. I znowu się rozpisuję. Grr. No nie ważne. Czekam na nowy rozdział i liczę, że może tym razem będzie trochę dłuższy.. Życzę jeszcze weny i pozdrowionka
    Panna Malfoy (aha tak przy okazji to ja Bellatrix i jak już jestem przy Bellatrix - dziękuję serdecznie za dedytkę (aż mi się milutko zrobiło)jak ja się rozpisuję.
    dla-milosci-warto-cierpiec.blogspot.com - zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. O Boziu *.* rozdzial - magia. Caly blog - magia . Magia wszedzie.
    Przepraszam za bledy ale pisze z tel i jakos tak... xd strasznie mi sie podoba, jest takie inne niz cokolwiek innego, nie spotkalam jeszcze takiej przerobki xd zakochalam sie w twoim blogu, masz talent , co do tego nie ma watpliwosci ! Mam nadzieje ze gdy juz bd w twoim wieku tez bd umiala tak pisac *.* moge smialo powiedziec ze jestes moja idolka xD
    zapraszam do siebie, jesli bd miala chwile to zajrzyj :)
    hope-florence-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. No w takim momencie! No wiesz co! Już siedziałam jak na szpilkach co mu odpowie a tu KONIEC.... To smutne...ale piękne.
    Draco... Draco pedale xd no dobra nie pedala ja mogłeś powiedzieć coś takiego Hermionie?! No jak?! Zachowałeś się jak dupek..
    Biedna Hermiona, mała i bezbronna. Mam nadzieję, że jakoś jej się tam ułoży no bo ona nie może cierpieć no. i nie może się zabić! Co to to nie!!!
    Ale no rozdział jest świetny po prostu no. Fenomenalny <3
    Uciekam pogrążyć się w smutku bo brak następnego rozdziału...bark potrzebnych informacji...
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Dark Liliane

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny rozdział.
    Chyba dokonałaś we mnie wewnętrznej zmiany, bo normalnie nie lubię dużej ilości dialogów, a tu jest super :))
    Ciekawe co Narcyza mu odpowie...
    No i jak można cieszyć się z tego, że ktoś płacze! Do tego jeśli do dziewczyna, a on jest chłopakiem...
    hopelessdream

    OdpowiedzUsuń