HEJ!!!
Dawno nie było rozdziału, prawda? To jest! Króciutki, niesprawdzony- ale za to bardzo dramionkowy!!
Wiem, że nikt nie zwróci na to uwagi, ale bardzo Was proszę, byście zostawiły komentarz- chociaż 1 słowo.
Bo jak inaczej mam wiedzieć, że ktoś to czyta? A jak nikt nie czyta-to po co pisać bloga? Można równie dobrze do szuflady...
Takie to myśli krążą po mojej świeżo posesyjnej główce.
Ale póki co to tylko myśli.
Pozdrowienia!
ROZDZIAŁ 24
- A to wredna jędza! -
ekscytowała się Ginny, gdy po powrocie ze szlabanu Hermiona streściła
przyjaciołom jego przebieg. - To było tak bardzo, do cna podłe i...
- Nie było aż tak źle- stwierdziła Hermiona, lecz Harry pokręcił głową.
- Nie, Hermiono. TO jest złe. I NIE POWINNAŚ tego bagatelizować. Możesz
iść do Ingrid i...
- Daj spokój, Harry! To nie jest
przedszkole! Nie mogę... Przecież wszyscy wiedzą, że Narcyza...
- Nieważne! - przerwał gniewnie. - Co to w ogóle miało być? Skoro uczy-
musi się dostosować i...
- Nie mam zamiaru zmuszać kogokolwiek do odgrywania szopki- westchnęła
Hermiona. - Mogę jedynie wymusić, by nie okazywała tego jak mnie traktuje.
Natomiast jej podejścia nie zmienię, bo to walka z wiatrakami...
**********
- Granger! Czekaj! - zaczepił Hermionę Malfoy, gdy wracała z
numerologii. Przewróciła oczami poirytowana- znowu się zaczyna.
- Czego chcesz? - westchnęła teatralnie.
- Jjjja...- zająknął się, błądząc oczami gdzieś po podłodze. Widać
było, jak ciężko mu przychodzi ta rozmowa. A raczej jej zajawka. - Znaczy
dzięki. - wypalił w końcu.
To było zaskoczenie.
Nigdy, przenigdy nie powiedziałaby, że Dracon Malfoy kiedykolwiek podziękuje
JEJ, nawet szantażowany. A co dopiero tak z własnej woli!
- Coś takiego! TY dziękujesz MNIE?!- starała się jak najmniej dać po
sobie poznać swe zdziwienie i przybrała lekko ironiczny wyraz twarzy.
- Oj Granger, nie utrudniaj! - zaczynał się irytować. - Ano
serio-dziękuję. Naprawdę.
- Proszę bardzo.
Sytuacja zaczynała być
dziwna, tym bardziej, że Malfoy najwyraźniej nie zamierzał sobie pójść. Dziwne.
- Eeee...Trudny miałaś szlaban?
Zmarszczyła brwi. Ewidentnie- nie wiedział, co takiego tam robiła- nie
zadał więc tego pytania, aby się z niej ponabijać. Co on kombinował?
- Nie, musiałam tylko zbierać Astratium laudu. To było tak bardzo w
stylu twoim i twojej rodziny, że aż dziw, że pytasz! - warknęła ostrożnie.
- Eeee... - zmieszał się, za wszelką cenę unikając jej wzroku. - Jak
chcesz to pogadam z mamą i powiem jej, że wtedy rzeczywiście po trochu była
moja wina. Nie musiałabyś już przychodzić...
- Och, dziękuję! Niezmiernie szlachetne... - Hermiona nie mogła
powstrzymać sarkazmu- to dlatego, że wolała naprawdę zachować czujność. Z
drugiej strony spodziewała się, że wysublimowane ego Dracona każe mu
odwdzięczyć się jej jakoś za utrzymanie języka za zębami. Z takimi typami
jednak nigdy nic nie wiadomo. - Niestety, szlaban już dawno mi się skończył.
- Serio? Mama zakończyła ci szlaban po jednym razie? - Draco był pod
wrażeniem.
- Aż takie to dziwne? Pewnie uznała, że dość już jest szlamu w
Zakazanym Lesie po ostatnim deszczu! - nie mogła się powstrzymać. Och, jak
strasznie on działał jej na nerwy! Samym zachowaniem!
-Widzę, że humor ci się wyostrzył...
- Jakoś musiałam się dostosować.
- Niewątpliwie.
Przez chwilę stali w
milczeniu.
- Wesley tak bardzo mnie nienawidzi, że chciałby...że chciałby aż
zrzucić tę ....tę bombę atomową na mnie i moją rodzinę? - zapytał w końcu
cicho.
Dla Hermiony był to
szok. Owszem, pamiętała, jak kiedyś Ron coś takiego powiedział, ale skąd Malfoy
o tym wiedział?
- Słyszałem was w bibliotece- pospieszył z wyjaśnieniami, jakby
odgadując jej zmieszanie.
Hermiona skinęła głową. Poznała już stosunek Malfoyów do mugolskich
form zagłady, ale prawdę mówiąc nie sądziła, iż będą jeszcze do tego wracać.
- Draco... Przestań, to tylko żarty!- spróbowała pocieszyć. Czuła się
dziwnie z myślą, że prawdopodobnie tylko ona jedna ze wszystkich uczniów
Hogwartu może odbywać taką rozmowę z naczelnym księciem Slytherinu. - Nikt nie zrzuca bomb atomowych na twój dom,
spokojnie.
- Tak się nie żartuje! To... Są przecież jakieś granice... - wyszeptał.
- Hej, Draco?! Draco, uspokój się! No nie- co z tobą?! - spróbowała go pocieszyć i odruchowo położyła
mu rękę na ramieniu. Drgnął jak oparzony i spojrzał na nią wściekle. Zdawać by
się mogło, że po chwili słabości nie pozostał ani ślad.
- A co cię to obchodzi, szlamo?! - zapytał wyzywająco, ciskając w nią
dużo większą dawką jadu niż była na to przygotowana. - Co ty sobie wyobrażasz?!
Po rękach powinnaś mnie całować, że rozmawiam z TOBĄ w TAKI sposób, a...
Hermiona zadrżała. Tym
razem przegiął. Jego słowa wprawdzie nie były szczególnie bardziej obraźliwe
niż zwykle, ale cała ta sytuacja zrobiła swoje. Poczuła łzy pod powiekami.
- I ty się dziwisz, że inni cię nienawidzą?! - załkała. - Jeszcze nigdy
w całym swoim życiu nie spotkałam bardziej nieprzyjemnej, zarozumiałej,
chamskiej i egocentrycznej istoty! Nic takiego ci nie zrobiłam, a traktujesz
mnie gorzej niż śmiecia! Jak więc moi przyjaciele mają cię odbierać? I wiesz
co...- urwała po czym spojrzała na niego poważnie. - Ron mówiąc to nie
pomyślał. Za to jestem pewna, że ty z przyjemnością potraktowałbyś tak mnie.
Możesz mi zaprzeczać ile chcesz- i tak nie uwierzę. Pewne zachowania mówią same
za siebie...
Więcej nie dała rady
powiedzieć. Łzy pociekły jej już na dobre, gdy tylko zdała sobie sprawę, że
naprawdę tak myśli i co z tego wynikało- są na świecie osoby, które darzą ją
tak wielką nienawiścią. Odkryła, jak przed chwilą musiał się czuć Draco i to było okropne. Ale nie obligowało
go do TAKIEGO zachowania.
Odwróciła się na
pięcie i prawie puściła się biegiem w kierunku błoni.
A Draco poczuł się skonsternowany. Nie sądził, że sprawy z Granger tak się potoczą. Chociaż w sumie czego
ona się spodziewała?! Przecież to OCZYWISTE, że się nawzajem nienawidzą.
Z drugiej strony.... No właśnie. Z drugiej strony!
Widział pełne smutku i przykrości oczy Hermiony. Patrzyła na niego taka
zrezygnowana, a przy tym naprawdę zdenerwowana i poirytowana. To... To był
nietypowy wzrok. Inteligentny. Tajemniczy. Przenikliwy.
I po raz pierwszy pomyślał, że w sumie zareagował zbyt agresywnie. Wciąż
przeklinał siebie, że pozwolił na chwilę słabości, której świadkiem była
Granger. Ale chciała pomóc. Pocieszyć. Mimo że jej przyjaciele...
Jej słowa wciąż rozbrzmiewały mu w głowie. "Za to jestem pewna, że ty z przyjemnością potraktowałbyś tak mnie".
Śmieszne! Oczywiście, że nie! Mógł zachowywać się chamsko, mógł
nienawidzić. Ale sadystą nie był. Tymczasem... Tymczasem ona chyba naprawdę
sądziła, że byłby zdolny do takiego zachowania względem niej. Cholera!! Ma go
za aż tak podłego potwora?! Trzeba coś z tym zrobić. Nazwisko nazwiskiem- ale
Malfoyowie oprócz nieskazitelnie czystej krwi szczycili się chorobliwą wręcz
ambicją i dobrym imieniem. Poza
tym...Poza tym chyba trzeba coś z tym zrobić.
"Idź za nią!" - podpowiedział mu wewnętrzny głos.
"Co??!! JA!? Mam iść ZA NIĄ!?"
"Nie inaczej. Przecież tego chcesz!"
"Nie prawda!"
"Czyżby?"
"Owszem.Chcesz tego"
"Kłamiesz!"
"Nie, nie kłamię! Jedyne czego chcę, to byś się zamknął!"
"Draco! Mówisz do siebie..."
"Co...Ja...Nie! Przestań!"
"Nic nie robię! Idź za nią!"
"NIE!"
"Ale DLACZEGO nie?"
"Bo..."
"?"
"...."
"No widzisz!"
"Jak ty mnie wkurzasz!!!!!!"
"Widzisz- nie łatwo wytrzymać z samym sobą! Dlatego idź za
nią!"
"Już nie żyjesz..."
"Właśnie zagroziłeś samemu sobie samobójstwem."
"Cieszę się"
"Skoro tak sądzisz... Idź za nią!!!"
I Draco Malfoy
poszedł.
Trololololo przeczytałam, poprawiłam i zachwyciłam się :)
OdpowiedzUsuńNareszcie rozdział, już chcę następny ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam że wciągneła mnie tak historia bo jest po prostu inna wciągająca. Czytałam wiele dramione ale to jest jedyne w swoim rodzaju. A ten Draco och jest taki jaki powinien być. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńŚWIETNY ROZDZIAŁ! :-D
OdpowiedzUsuńŚwietne ! :)
OdpowiedzUsuńJestem pozytywnie zaskoczona :3
OdpowiedzUsuńTen rozdział był... Dziwny. Pierwszy pseudoprzymiotnik jaki pojawił się w mojej głowie to "gimbusiarski".
OdpowiedzUsuńZdecydowanie pozostałe rozdziały są lepiej napisane. Nie pozostaje mi nic innego tylko życzyć weny i czekać na kolejną część.
Pozdrawiam,
Phil
Bardzo dobry rozdział ! świetny styl i fabuła ! :))
OdpowiedzUsuńhttp://co-serce-pokocha-dramione.blogspot.com/
WENY :**
Zapraszam na rozdział :D
UsuńRozdział fajny, aczkolwiek nie jestem zadowolona że draco mówi ze sobą :P
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jak rozwinie się sytuacja.. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! :)
Nie przerywaj pisania, bo bardzo lubię to opowiadanie :))
Weny!!
M.
Ciekawy rozdział.
OdpowiedzUsuńMyśli Draco fajnie opisane
Nie przerywaj bloga bo piszesz cudnie
Weny
Fragment, w którym Draco mówi do siebie jest do bólu nie literacki, ale przyznam, że lekko mnie rozbawił.
OdpowiedzUsuńTroszkę brakuję mi głębokich opisów oprócz tych zabawnych- mam nadzieję, że jak przyjdzie co do czego (przynajmniej scena z pocałunkiem!) zrobi się naprawdę wzruszająco.
Wciąż uważam, że pomysł z zaznajamianiem Draco z brońmi mugoli jest super.
Tylko rozwiń to wszystko co masz w głowie jak najbardziej jak tylko znajdziesz czas :).
hopelessdream
:D
OdpowiedzUsuńŚwietne!
Po dłuuugiej nieobecności znowu zaczynam czytać Twoją historię, i jak zwykle mi się bardzo podoba :)
Czy wrzuciłaś już tekst na ff.net? ;)
A, i jeszcze - nie zrobiłabyś jakiegoś spisu wszystkiego, co się tu znajduje? Bo czasem trochę trudno się połapać :)
Merill