niedziela, 15 września 2013

Rozdział 2


Witajcie, kochani!
A więc rozdział wklejam dlatego, że miałam go jeszcze napisanego, w przeciwnym razie na pewno nie miałabym czasu nic stworzyć. Tak- egzamin już jutro i byłabym niezmiernie wdzięczna za dobre myśli przesłane mi mniej więcej w okolicach godziny 10.
Tymczasem zapraszam na nowy rozdział.
Enjoy!



Hermiona siedziała na pobliskiej plaży z słuchawkami na uszach i nieruchomo utkwiła wzrok w bliżej nie sprecyzowanym punkcie na horyzoncie. Idealnie ubrana idealna nastolatka, z idealnym ipodem100, idealnie spędzająca swoje idealne wakacje. Każdemu, kto zatrzymałby wzrok na niedużej dziewczynie nad brzegiem morza niewątpliwie taka myśl chociażby przemknęła by przez głowę, a przynajmniej zrodziła się gdzieś w najgłębszych zakamarkach umysłu.
Ale prawda nie była idealna, i Hermiona o tym doskonale wiedziała. Wiele by dała, by wyjechać gdzieś na wakacje albo chociażby spędzić je w szarym blokowisku, gdzie po zmroku aż strach wychodzić samemu do sklepu po bułki. Nie musiałaby wcale wychodzić SAMA, mogłaby z mamą albo tatą...Niestety, odkąd skończyła dwa lata, nie było czasu na rodzinne wakacje. Nie było czasu na rodzinną rozmowę. Na nic nie było czasu, o ile nie miało to związku z firmą rodziców, komputerami lub tworzeniem interfejsów kreatywnych.
Tak, to wciąż pozostawało nieodgadnione, DLACZEGO jedni z czołowych partnerów wielkiej korporacji zajmującej się tworzeniem coraz to nowych aplikacji umożliwiających komunikację człowiek- program, w komunikacji rodzice-jedyna córka odnosili tak marne, by nie powiedzieć- zerowe- efekty?
Nagle rozległ się przenikliwy wrzask, a Hermiona dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że wydobywa się on z jej gardła. Zerwała z uszu słuchawki, w samą porę by usłyszeć...

*************

Draco Malfoy przetarł ze zdumienia oczy. Co ta mała szlama robiła w miejscu, które od dawna już było polecane jego rodzicom jako idealne na wakacje? Od początku nastawiony był do tego miejsca sceptycznie- nie obchodziły go zapierające dech w piersiach krajobrazy, dla niego było to tylko zupełne pustkowie Czy to możliwe, aby był skazany na możliwość natknięcia się na nią przez całe wakacje? Nie, przecież była tylko nic nie wartą szlamą, nie miała prawa mu przeszkadzać w wypoczynku. Postanowił raz na zawsze wyjaśnić całą sprawę i głośno wypowiedział jej nazwisko.
Nic.
Cholerna, głucha szlama.
Podszedł do niej, wołając ją cały czas. Zaklął pod nosem, jak i to nie przyniosło skutku. Zmuszony przez sytuację szturchnął gryfonkę w plecy. Dopiero wtedy, jakby wyrwana z głębokiego snu odwróciła się i wrzasnęła.
- Czego się drzesz, durna szlamo? - wycedził.
- Co ty tu robisz? - zignorowała jego pytanie i obelgę, którą obdarzył ją z widocznym uśmiechem wyższości.
- O to samo mógłbym zapytać ciebie.
- Wybacz, byłam pierwsza...
- Ale jesteś szlamą, więc nie masz prawa...
- A ty jesteś żałosnym arystokratą, więc też nie masz prawa- wpadła mu w słowo.
Draco poczerwieniał za złości. Nie był przyzwyczajony do takiego traktowania. Niewiele myśląc złapał dziewczynę za nadgarstki.
- Ałaaa! Puszczaj! To boli! - pisnęła, bezskutecznie próbując się wyrwać.
- Ma boleć- warknął, a potem zbliżył twarz niebezpiecznie blisko twarzy Hermiony. - Nie odzywaj się do mnie w taki sposób! Nigdy! Bo popamiętasz!
Hermiona naprawdę się przestraszyła, poza tym nie miała ochoty dłużej się kłócić, więc tylko wzruszyła ramionami. Mallfoy puścił ją i przyjrzał się uważnie słuchawkom przyczepionym do ipoda.
- Co to niby ma być? - warknął, starając się ukryć ciekawość.
- To jest ipod, czyli takie mugolskie... - zaczęła, ale w porę ugryzła się w język. - Nieważne i tak cię to nie zainteresuje. Przecież to MUGOLSKIE.
Prychnął, nie chcąc zaprotestować.
- Nieważne. Powiedz wreszcie co ty tu robisz? Przyjechałem sobie na wakacje, a tu jakaś szlama włóczy mi się przed oczami...
- Mieszkam tu, Malfoy. Jak ci coś przeszkadza, radzę dokładniej sprawdzać miejsca wypoczynku.
- Tutaj? - Zdziwienia w tym pytaniu już nie był w stanie pohamować.
- Tak, tutaj. I zamknij gębę, Malfoy, bo wyglądasz jeszcze bardziej głupio.
- Doigrasz się kiedyś, Granger. - mruknął.
- Jakoś nie specjalnie się tym przejęłam. Usiądziesz?
- Koło ciebie? Nie za dużo sobie wyobrażasz, szlamo?
- Z całym brakiem szacunku, Malfoy, ale jesteś teraz ostatnią osobą, którą teraz się przejmuję.
- A co? Czyżby Bliznowaty i Wiewiór zupełnie o tobie zapomnieli?
- Zamknij się, dobrze ci radzę...
Malfoy musiał przyznać, że całkiem przyjemnie mu się kłóciło z tą Granger. W życiu nie przyznałby się nawet przed sobą, że nawet mu się podobała. Była naturalna, nie podlizywała się mu, a do tego miała śliczne oczy. Gdyby nie to, że była szlamą...
- Dobra Granger, nie denerwuj się już tak. Niech raz będzie z ciebie pożytek- jak tu mieszkasz, to powiedz chociaż, czy jest tu cokolwiek do roboty...
Prychnęła.
- Żartujesz sobie, Malfoy? Myślisz, że zrobisz mi łaskę i mnie wysłuchasz..
- Och Granger, Granger- zacmokał niecierpliwie. - Przestań. Takie szlamowate gryfiątko powinno być zawsze dobre i pomocne dla wszystkich.
Odetchnęła i przymknęła oczy. 
"Raz, dwa, trzy...Okej, spokojnie. Nie da mu się sprowokować. Bądź mądrzejsza i odpuść....."
- Niech ci będzie- mruknęła w końcu.  - A więc samo miejsce jest raczej spokojne lecz bynajmniej niezwykłe. Oprócz morza są też góry, jak pewnie zauważyłeś. A jak góry, to i piękne widoki. Według mnie to najbardziej zadziwiająca rzecz w okolicy. Ale w przypadku, gdybyś nie podzielał mojego zdania, całkiem blisko znajduje się dość spore miasto z klubami, pubami, centrum handlowym i kinem...- zaczęła niepewnie Hermiona, dopiero po chwili zdając sobie sprawę, że niepotrzebnie się wysila.
Ślizgon albo ją wyśmieje za tą „najbardziej zachwycającą rzecz w okolicy", albo użyje tego jako kolejnego powodu by ją poniżeć. W jaki sposób- nie wiedziała, była niemniej pewna, że kto jak kto, ale on na pewno coś wymyśli.
- Co to jest kino? - słowa Malfoya doszły do niej z pewnym opóźnieniem. Czyżby TAK POPROSTU pytał ją o trywialną sprawę?
- To taka mugolska rozrywka- zaczęła niepewnie. - Jakaś historia pokazana za pomocą ruchomych obrazów i głosów... A raczej utrwalone zachowanie ludzi, wcielających się w postacie..
(Jak możesz nie wiedzieć CO TO jest kino, człowieku?! Nie no, wyguglaj se, to znajdziesz odpowiedź...- wybaczcie Moi Drodzy, dziś widziałam „Stażystów", nie mogłam się powstrzymać- przyp. mildredred).
Draco prychnął z pogardą, ale Hermiona mogłaby przysiąc, że przedtem nieznacznie uniósł brwi, co mogłoby wskazywać, iż zainteresował go wynalazek braci Lumiere.
- I ty będziesz tak tu łazić szlamo, mam rozumieć? Przez całe wakacje? - ton głosu arystokraty zabarwiony był nutką nonszalancji i obrzydzenia.
To przechyliło czaszę frustracji i wściekłości panny Granger. Wszystkie nieme problemy, pretensje i smutki, cała złość i bezradność znalazła ujście dzięki tej jednej wypowiedzi Malfoya- a przecież to, że ją obrażał nie było to niczym nowym.
- Posłuchaj, ty nadęty arystokrato- wycedziła dziewczyna tonem zdecydowanie niegryfońskim. - Jakim prawem gadasz takie rzeczy? To, że jesteś idiotą wcale nie musi mi psuć wakacji. Dla twojej wiadomości jestem pierwszą osobą, która złożyłaby zażalenie na fakt, iż musimy je spędzać razem, ale do cholery nie zamierzam uskakiwać ci z drogi, bo wielkiemu panu i władcy coś się nie podoba. Ja tu mieszkam i będę „tak łazić" gdzie mi się żywnie podoba, a wszelkie twoje idiotyczne pretensje mam w głębokim poważaniu. I wiesz co? Taki świetny pomysł! Zrób światu przysługę i weź się zanurz w morzu, a ja pójdę po krokodyla...
- Ej, Granger, opanuj się idiotko! - przerwał w końcu Draco. - Pożartować nie można...
- TY CHOLERNY KRETYNIE, TO NIE BYŁY ŻARTY! - wrzasnęła Hermiona, coraz bardziej rozjuszona. Zdawała sobie sprawę, że wywód wygłoszony przed chwilą bez wątpienia kwalifikował się do pierwszych pięciu najgłupszych rzeczy, jakie w życiu padły jej z ust, co jeszcze bardziej potęgowało jej wściekłość.
Jednym ruchem zgarnęła swojego ipoda i podniosła się z ziemi z zamiarem oddalenia się od tego głupka, jednak ów głupek złapał ją za rękę, nie pozwalając odejść.
- Puszczaj mnie...
- Teraz? Wykluczone. Kobieto, jesteś w takim stanie, żeś gotowa zrobić sobie trwałą krzywdę za pomocą pufka pigmejskiego, a ja żadnej szlamy na sumieniu mieć nie chcę.
Prychnęła.
- Jakież to wzruszające, pan arystokrata okazał zalążek czegoś, co potocznie zwie się troskę.
- Mogłabyś docenić!
- Niby z jakiej racji?! I tak musiałeś mnie wyzwać, nawet gdy się pseudo „troszczyłeś".
- I bardzo dobrze. Powinnaś zawsze wiedzieć, gdzie twoje miejsce- zbliżył się niebezpiecznie blisko Hermiony. - Radzę zapamiętać!
Przez chwilę wstrzymała oddech, ale na szczęście szybko opanowała się.
- Nienawidzę cię- wyszeptała, siląc się na opanowany wyraz twarzy.
- Ja ciebie też.
- Skoro więc wszystko jest jasne, to może ustalmy, że będziemy się ABSOLUTNIE IGNOROWAĆ? - podsunęła dziewczyna, wciąż patrząc odważnie w oczy Ślizgona.
Te błysnęły niebezpiecznie.
- Ignorować? Na Boga, oczywiście że nie! Nigdy nie przepuściłbym takiej okazji aby ci uprzykrzyć życie. Przy odrobinie szczęścia pod koniec wakacji załamiesz się i popełnisz samobójstwo.
- JESZCZE PRZED CHWILĄ TWIERDZIŁEŚ, ŻE CHCESZ MNIE PRZED TYM UCHRONIĆ! - znów niewytrzymała i wrzasnęła. Dlaczego ten idiota tak na nią działał?
Malfoy prychnął i uśmiechnął się z tryumfem.
- No widzisz, jakie życie jest niesprawiedliwe. Szczególnie dla takich bezużytecznych szlam...

7 komentarzy:

  1. Achhh... Ten Draco.
    Uwielbiam jak się kłócą. Mogliby pójść razem do tego kina.
    No nic. Życzę Ci powodzenia na egzaminie (nie dziękuj). Na pewno dasz radę!
    Pozdrawiam. Koralina (http://dramione-zaufaj-mi.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. Znalazłam twój blog przypadkiem i powiem szczerze, że bardzo mi się podoba :-) świetnie opisałaś kłótnię Hermiony i Draco. Wielki Malfoy nie wiedział co to kino? Zaskoczył mnie, gdy chciał wysłuchać o miejscu gdzie mieszka i dowiedzieć się czy coś tam jest do roboty, hehe Ona chce by ją ignorował, a ten zaprzecza... :D Tak to do nich bardzo podobne :-) Wszystko ogólnie bardzo mi się podoba i mam nadzieję, że będziesz mi dawać znać o kolejnych rozdziałach, ponieważ zauroczył mnie twój blog ^.^
    Mogę dodać Twój blog do swoich linków?
    Powodzenia na egzaminie, napewno wszystko będzie dobrze :-)
    Kiedy mogę spodziewać się kolejnego rozdziału?
    Jak znajdziesz czas to skromnie zapraszam do mnie http://zakochany-gryfon.blogspot.co.uk/
    Pozdrawiam i życzę weny...
    ... i czekam na powiadomienie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozśmieszyłaś mnie samą postacią jaką jest Draco. No a Hermiona zachowała się jak prawdziwa Gryfonka. To mi się podoba.
    Dark Liliane

    OdpowiedzUsuń
  4. A mówią, że to kobiety są niezdecydowane :D
    Na serio świetne, tylko czas, a propo jutro dokończę czytanie ;>
    A tymczasem zapraszam do mnie: http://dramione-autre-vie-notre-moment.blogspot.com/
    Ściskam,
    Y♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Kłótnia bombowa :-*
    Lecę dalej !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha, rozwalił mnie Draco mówiący, że jeśli wszystko pójdzie dobrze to dziewczyna się załamie i popełni samobójstwo :)
    Było dużo dialogów, ale u ciebie wyszło to na ogromny plus. Czytało się je lekko i nie wydawało się, jakbyś poszła na łatwiznę tylko wręcz odwrotnie.
    Już uwielbiam i Malfoya i Granger z twojego ff i zabieram się do dalszego czytania.
    hopelessdream

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj Stazysci?? Haha no to lece cytac dalej

    OdpowiedzUsuń