Tak mnie napadło, by wielkanocną miniaturkę napisać- bo niby bożoarodzeniowych jest od groma, a wielkanocnych brak- a w sumie Wielkanoc wedle prawa jest ważniejsza.
Cóż, w każdym razie- myślę, że byłoby to dość....nietypowe, ale kto powiedział, że Malfoyowie nie mogą święcić koszyczków- pomijając fakt, że to chyba raczej polska tradycja.
Dobra Miśki- zgłaszać się, kto chciałby przeczytać coś takiego? Jak będzie wiele "tak" to coś tam skrobnę, ale naprawdę ostrzegam- przed przeczytaniem warto znaleźć namiar do dobrego psychiatry :D
Oczywiście że tak ;)
OdpowiedzUsuńNo wiesz, ogólnie nie wyobrażałam sobie Lucjusza składającego życzenia rodzinie, dzielącego się jajeczkiem, i Dracona biegnącego do kościółka z koszyczkiem... Albo Narcyzy malującej pisanki, piekącej mazurka...
OdpowiedzUsuńAle, ale to nie znaczy że to zły pomysł, wręcz przeciwnie. Z chęcią przeczytam ^^
No wiesz, ogólnie nie wyobrażałam sobie Lucjusza składającego życzenia rodzinie, dzielącego się jajeczkiem, i Dracona biegnącego do kościółka z koszyczkiem... Albo Narcyzy malującej pisanki, piekącej mazurka...
OdpowiedzUsuńAle, ale to nie znaczy że to zły pomysł, wręcz przeciwnie. Z chęcią przeczytam ^^
Ty sobie lepiej pomyśl o poniedziałku wielkanocnym- śmigus dyngus musi być!
OdpowiedzUsuńA pieczenie mazurków jest ZA-JE-BI-STE!!!!
Poza tym malowanie pisanek może być sztuką.
Odnośnie biegania z koszyczkiem- zawsze nie mogę z tego, jak xsiądz mówi swoje "pobłogosław Boże te jajka" a ludzie się żegnają... "pobłogosław te baranki" - ludzie się żegnają.
Możnaby i to wpleść, hmm?
TAKKKKKKK :D
OdpowiedzUsuńJasne że tak! :)
OdpowiedzUsuńT. A. K. Pls ;____;
OdpowiedzUsuńNamiar do psychiatry już mam. Możesz trzaskać.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń